Bitcoin prosty jak raz, dwa, trzy
Pozwól, że w trzech krótkich punktach streszczę, dlaczego uważam, że bitcoin nie jest częścią zwodniczego systemu i dlaczego pokładam w nim nadzieję na przyszłość. Są to trzy proste argumenty, które zrozumie każdy, kto martwi się o przyszłość swoich oszczędności, a przez to o własną przyszłość.
W 2016 r. amerykańska pisarka Lionel Shriver, zainspirowana kryzysem finansowym 2008 r., wydała cenioną wśród bitcoinerów powieść pt. "The Mandibles" (allegro: The Mandibles: A Family, 2029-2047 Shriver Lionel).
Jest to dystopia, której akcja toczy się w niedalekiej przyszłości, w Stanach Zjednoczonych. Fabuła koncentruje się na niegdyś zamożnej rodzinie, która boryka się z problemami po kryzysie gospodarczym. Powieść opisuje skutki tego kryzysu oraz próby dostosowania się bohaterów do nowej rzeczywistości.
W powieści dolar amerykański traci swoją wartość, a rząd bankrutuje, co prowadzi do masowego bezrobocia, inflacji i ubóstwa. Mandibles, którzy byli dawniej zamożną i uprzywilejowaną rodziną, aby przetrwać, są zmuszeni przeprowadzić się do mniejszego domu i żyć z zasiłków. Stają w obliczu coraz trudniejszych wyzwań, w tym braku żywności, niepokojów społecznych i przemocy.
Powieść porusza temat walki społeczeństwa o przetrwanie oraz stawia żywotne dla nas pytania dotyczące natury bogactwa, władzy i przywilejów.
Czemu to Cię dotyczy?
W 92. odcinku podcastu Citadel Dispatch, Matt Odell przeprowadził z panią Shriver wywiad, w którym wypowiada ona chyba wszystko, co należałoby powiedzieć odnośnie wydarzeń od 2008 r. aż do dziś. Lionel Shriver nie jest bitcoinerem, ale wypowiada się jak rasowy bitcoiner. Nazywa po imieniu problemy, które są widoczne dla wszystkich, a o których nawet nie mamy już siły czasami rozmawiać. Problemy te zasadzają się na tym, do czego posunie się przyparty do muru rząd w niekontrolowalnej agresji wobec obywateli, a mianowicie – pogwałcenia fundamentalnego prawa własności!
Dla wielu ludzi na pierwszy rzut oka bitcoin nie ma uzdrawiającego wpływu na te problemy. Czasami jest postrzegany nawet jako jego zwodniczy element. Jednak gdy przyjrzeć się bliżej motywacjom Satoshiego Nakamoto, to sprowadza się to przede wszystkim do ochrony prawa własności.
Pozwól, że w trzech krótkich punktach streszczę, dlaczego uważam, że bitcoin nie jest częścią zwodniczego systemu i dlaczego pokładam w nim nadzieję na przyszłość. Są to trzy proste argumenty, które zrozumie każdy, kto martwi się o przyszłość swoich oszczędności, a przez to o własną przyszłość.
Raz - Bitcoin gwarantuje prawo własności
Bitcoin przede wszystkim umożliwia nienaruszalność transakcji. Dzięki temu możemy posługiwać się cyfrowym pieniądzem bez obaw o to, że zostanie zatrzymany na granicy, skonfiskowany w banku przez organy ścigania czy wyparuje, gdy zbankrutuje instytucja finansowa (piszę to 4 dni po zamknięciu Silicon Vally Bank). Także bez obaw o podstępne eufemizmy jak:
- "ratuje gospodarkę" – gdy bank centralny "drukuje" (QE),
- "programy pomocowe" – (bail-out),
- "kontrole kapitału" lub BRRD – (bail-in).
Nie musisz mi wierzyć na słowo. Chiny "delegalizowały" bitcoin co najmniej kilkunastokrotnie, a Chińczycy po dziś dzień używają bitcoina, by przesyłać pieniądze z i do kraju.
Przesyłanie bez pozwolenia jest fundamentalną funkcją bitcoina.
Dwa - Nikt nie może zmienić podaży Bitcoina
Na pewno ciężko pracujesz i nie chcesz zajmować się planowaniem finansowym, nauką ekonomii, oglądaniem na żywo doniesień w telewizji, wybieraniem akcji na giełdzie. Chcesz po prostu zajmować się tym, co lubisz i do czego masz smykałkę, być z rodziną, oszczędzać pieniądze na przyszłość, aby móc opłacić rzeczy potrzebne do życia.
Ta prosta rzecz nie jest możliwa w systemie, który, aby trwać, musi wciąż emitować miliony jednostek tego, co miało stanowić Twoje oszczędności.
Ponieważ w bitcoinie nikt nie może zmienić podaży, umożliwia to długoterminowe przechowywanie wartości, bez potrzeby stawania się analitykiem finansowym. Chodzi o to, by wcale nie musieć tego robić.
Wiem, wiem - krótkoterminowa zmienność...
Pamiętaj, że mamy do czynienia z rzadkim zasobem będącym nadal w fazie upowszechniania. Na Ziemi jest 8 miliardów ludzi, a bitcoinerów może 15 milionów, więc jasne, że cena jest zmienna. Ale w długim okresie cena rosła.
Trzy - Odporność na konfiskatę
W czasach chaosu, a te niewątpliwie nadchodzą, rząd - jak pokazuje przeszłość zarówno 100 lat temu (Republika Weimarska), jak i lata 2020 i późniejsze - jest w stanie posunąć się do absolutnie wszystkiego. Przypominam, że problemem rządu jest niekontrolowany, niespłacalny dług, a obserwowany przez nas teatr: covidowy, wojenny, energetyczny, żywnościowy, klimatyczny, są przede wszystkim okazjami, pretekstami do ekstrakcji kapitału pozostającego w rękach ludzi.
Do tego dochodzi fakt, że współczesne państwa stają się systemami kontroli i karcenia. Łatwiej jest im skutecznie kontrolować obywateli, mając możliwości dotkliwego ich karania w sposób finansowy, utrudniający dalsze, normalne życie niepokornego obywatela.
Bitcoin niesie możliwość podniesienia poprzeczki dla finansowej represji tak wysoko, że jej egzekwowanie przestaje być dla rządu możliwe, a przynajmniej nie na masową skalę. Mówię o portfelach wielopodpisowych (multi signature wallets), technikach zacierania śladów (CoinJoin) czy technikach zaciemniania, etc.
Poza tym, zanim rządy unowocześnią swój inwigilacyjny statecraft oraz transaction control grid, to bitcoinerzy mogą z powodzeniem funkcjonować bez wymyślnych technik prywatyzacyjnych – niczym Frodo i Bilbo niezauważeni przez przenikliwe, ale o niskiej rozdzielczości, oko państwowego "Saurona". Oto kilka przykładów bohaterskiego i humanitarnego zastosowania bitcoina wbrew opresyjnym władzom a także przestępcom:
- Roya Mahboob (twitter) opowiada (YT) o rodzinach afgańskich, które po przejęciu władzy przez Talibów w wyniku opuszczenia kraju przez wojska amerykańskie, uciekły do Niemiec. Po drodze stracili większość majątku, ale nie bitcoin - on stał się zalążkiem, który pozwolił na nowy start.
- Tomek Kołodziejczuk (twitter) opowiada (YT) o pomocy w zakresie kupowania samochodów dla uciekających Ukraińców, która nie byłaby możliwa bez bitcoina.
- Yaroslav Likhachevsky opowiada (YT) o zorganizowanej z Holandii pomocy dla białoruskiej ludności, która pogrążona w covidowych represjach reżimu utraciła dostęp do służby zdrowia (tam nie ma prywatnego sektora medycznego)
Podsumowanie
Czekają nas trudne czasy, na miarę "The Mandibles". Wierzę jednak, że bitcoin jest jedyną szansą na pozytywny scenariusz końca tych turbulentnych czasów oraz jedynym sposobem na przechowanie wartości naszych majątków.
A jeśli Cię nie przekonałem, to obejrzyj chociaż to. Może Lionel i Matt zrobią to lepiej ode mnie.