List otwarty do Sławomira Mentzena w sprawie uwzględnienia Bitcoina w programie wyborczym
Bitcoin jest naszą najlepszą szansą na uzdrowienie bolączek nowoczesnego świata, gdyż ich źródła tkwią w nieobecności uczciwego pieniądza.
Szanowny Panie Sławomirze,
Z zainteresowaniem obserwuję Pana aktywność w zakresie propagowania wolności osobistej, deregulacji, a także program zawierający propozycję utworzenia krajowej rezerwy w Bitcoinie i uzdrowienie polskiego ładu prawnego. W programie wyborczym zawarty jest dotyczący kryptowalut punkt 19., w którym prawidłowo rozpoznana jest nieprzychylność państwa wobec branży. Prawdopodobnie to eufemizm, gdyż można by dodać: brak zdrowej ciekawości, uprzedzenie, a wręcz wrogość.
Cieszy mnie, że do dyskursu publicznego wraca temat walut, pochodzenia pieniądza, jego emisji, suwerenności monetarnej, a w szczególności fiducjarnej natury systemu finansowego. Raduje mnie to, że rodacy mają szansę ujrzeć pieniądz jako technologię, a nie wyłącznie jako na owoc instytucjonalnego dekretu; że pochylimy się nad niedostatecznie przeanalizowanym fenomenem pętania naszej wolności i ekspresji ekonomicznej przez fiat.
W ciągu ostatniej dekady spędziłem tysiące godzin na poznawaniu austriackiej szkoły ekonomii, historii monetarnej, teorii i praktyki bankowości, rynkowej emisji pieniądza. Uzupełniałem te wiedzę zainteresowaniem systemami (ludzkimi, finansowymi, informatycznymi), jatrogenią, anty-kruchością, etc. Te bardzo satysfakcjonujące doświadczenia spotkały się także z negatywnymi; obserwowałem bolesne porażki ludzi, którzy niedostatecznie zrozumieli przyczyny palącej potrzeby posiadania przez naszą cywilizację dobrego pieniądza. Traktując Bitcoin na równi z akcjami, czy wręcz kryptowaluty na równi z Bitcoinem, nie byli w stanie dostrzec, że mają do czynienia z czymś co jest antytezą typowych aktywów finansowych. Bitcoin jest najczystszą nam znaną (czystszą od złota) formą pieniądza - bez CEO, bez prezesa mennicy, bez kwartalnego raportu sprzedaży, bez działu marketingu, bez działu HR, bez stóp procentowych, bez rezerw cząstkowych, bez ubezpieczeń, bez rehipotekizacji, bez fal kredytu, bez bankowego tytułu egzekucyjnego, bez obietnic, nawet bez wartości wewnętrznej. Za to z cechami, których podważenie w tej chwili wymagałoby zaporowych nakładów, których, wg teorii gier, nie opłaca się żadnemu adwersarzowi nawet podejmować:
Jest to niepaństwowy, o ograniczonej podaży, globalny, niezmienny i zdecentralizowany cyfrowy magazyn wartości, który stanowi polisę ubezpieczeniową przed nieodpowiedzialną polityką monetarną i fiskalną ze strony banków centralnych i rządów na całym świecie.
Pieniądz par excellence. Tu nasuwa się pytanie: która z tysięcy kryptowalut jest chociaż trochę podobna do powyższego opisu?
Żadna.
Każda kryptowaluta wręcz bardziej przypomina nasz obecny system. System, w którym nieliczni ustalają zwycięzców i przegranych – jest do zaobserwowania właśnie w kryptowalutach: pierwsi inwestorzy „dumpujący na ulicę”, twórcy zmieniający reguły gry, niedostarczone obietnice, mamienie nadchodzącą użytecznością, rozwiązaniem "globalnego problemu" paszportów dla marchewek, rozpalającym emocje partnershipem z globalnym graczem, etc.
Doprowadziło to mnie, jak i wielu innych do pewnej fascynującej i niebywale wartościowej redukcji:
Bitcoin jest naszą najlepszą szansą na uzdrowienie bolączek nowoczesnego świata, gdyż ich źródła tkwią w nieobecności uczciwego pieniądza.
Ten, przełom w technologii monetarnej, który wyjątkowo, po cichu, wymknął się na światło dzienne, bez nadzoru i kontroli instytucji, daje wielu ludziom nadzieję.
Dlatego, Panie Sławomirze, postuluję, by punkt 19. dotyczył w pierwszej kolejności Bitcoina – najstarszego i najbardziej godnego zaufania cyfrowego pieniądza, który stanowiłby świetny fundament dla wizji dla kraju.
W wywiadzie z Rickiem Rubinem, Jack Mallers, założyciel Strike, opowiedział o historii przyjęcia prawa Bitcoinowego w Salwadorze. Opowiedział o tym, jak osobami z urzędu prezydenta Bukele rozmawiali o kulturze, sztuce, przyrodzie, zdrowiu, bezpieczeństwie obywateli, wolności, niezależności.
Nie rozmawiali o tokenach na Solanie, yieldzie na de-fi’owych ponzi, czy realizowaniu zysków do fiatu. Rozmawiali o tym, jak by wyglądało wyjście z pogłębiającego się cyfrowego średniowiecza na ścieżkę renesansu. Nie wspomnieli o tym, który bank ma szanse napompować ich holding w XRP. Co więcej, kierując się autentycznym marzeniem, by obywatele mogli budować wielopokoleniowe majątki, nie wikłali się w kleptowaluty. Kleptowaluty! Nie potrzebujemy branży sprzedawców marzeń, potrzebujemy laserowego skoncentrowania się na bitcoinowych fundamentach.
Oznaczać to może „TAK” dla, przykładowo:
- eliminacji i redukcji podatków od zysków kapitałowych,
- odpieraniu zakusów dotyczących „niezrealizowanych zysków”,
- deregulacji i rynkowej konkurencji firm prowadzących działalność w zakresie implementacji rozwiązań bitcoinowych, ich integracji z istniejącymi systemami, usług prawnych
oraz „NIE” dla:
- poletka dla kleptowalutowych ponzi.
Zatem, jeśli wyczuwa Pan obecny zeitgeist i ma odwagę wraz z obecnymi liderami (Bukele, Lummis, Trump, a także niektórzy parlamentarzyści krajów europejskich) prowadzić, to może będę skuteczny w próbie zwiększenia rozdzielczości Pana aspiracji. Polska powinna ułatwić nabywanie, oszczędzanie, przechowywanie i nieskrępowane używanie Bitcoina jako środka wymiany. Odejście od kryptowalut z programu na rzecz Bitcoina pomogłoby skoncentrować przekaz, porzucić konotacje z kryptokasynem, wzmocnić zaufanie i pokazać drogę do innowacji.
System walut fiducjarnych ze swoją nieograniczoną kreacją pieniądza "obdarowuje nas" wysoką inflacją, permanentnymi i rosnącymi deficytami napędzanami wielopokoleniowym i postępującym zadłużeniem.
Bitcoin może być czymś więcej niż tylko fundamentem cyfrowej gospodarki. W wymiarze indywidualnym może chronić oszczędności i włączać nas w globalną, otwartą sieć płatnościowo-rozliczeniową, a w wymiarze krajowym, utworzenie narodowych rezerw (prawdopodobnie najlepiej z obecny rezerw złota) może wzmocnić stabilność finansową i suwerenność Polski w obliczu przyszłej niepewności ekonomicznej i monetarnej.
Wierzę, że takie ukierunkowanie programu będzie bardziej czytelne, akceptowalne dla szerokiej publiczności i – co najważniejsze – korzystne dla Polski i Polaków.
Szkoda byłoby nie spróbować zrobić coś ze stuprocentową ostrością.
Z wyrazami szacunku,
JesterHodl
Bitcoiner z polskiej społeczności Dwadzieścia Jeden